"Dwadzieścia lat minęło od wydarzeń z "Jedynej". Córka Americi i Maxona - księżniczka Eadlyn nie sądzi, że uda jej się znaleźć prawdziwego partnera wśród konkursowych trzydziestu pięciu zalotników, nie mówiąc już o prawdziwej miłości. Ale czasami serce znajdzie sposób, aby nas zaskoczyć. Eadlyn musi dokonać wyboru, który okaże się trudniejszy niż ktokolwiek się mógł spodziewać..." Źródło

No i zakończyła się moja przygoda z serią Selekcja. Seria miała swoje wzloty i upadki, ale wspominam ją dość dobrze. Była to dość lekka i przyjemna podróż wraz z Americą, a później Eadlyn. Może nie zaliczę tych książek do najlepszych serii, które w życiu przeczytałam, jednak ma będę z uśmiechem na twarzy przypominała sobie historie dziewczyn.

Co mogę powiedzieć o książkach Kiery Cass to fakt, że wszystkie mnie wciągnęły i dosłownie pochłonęły. Napisane bardzo lekko i cukierkowo. Jest to typ powieści, kiedy chcemy się przenieść do wręcz idealnego świata, w którym wszelkie problemy szybko zostają rozwiązane.

W zamku z każdym dniem jest coraz mniej chłopców i dzień, w którym Eadlyn ma wybrać swojego męża też. Ja od początku wiedziałam, kto był miłością dziewczyny i przyjemnie mi się czytało, jak zaczynała rozumieć swoje uczucia.

Mój największy ból w tym przypadku to okładka. Dotychczas wszystkie tomy Selekcji miały cudowne, bajkowe i ładne okładki. I niestety tym razem wydawcom nie wyszło. Modelka nie wyszła tu zbytnio korzystnie.

Zakończenie jak zwykle w takich książkach jest przesłodzone i dość bajkowe. Oczywiście nie jestem zła za to, ponieważ klimat książki jest bardzo wesoły i lekki. Jeszcze do doczytania został mi jeden dodatek i z chęcią go przeczytam.

Tytuł: Korona
Autor: Kiera Cass
Seria: Selekcja tom:5
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 304
Ocena: 8/10
Autorka recenzji: Hayles