Recenzja: "Alicja i uczta zombi" Gena Showalter
"Zombi istnieją naprawdę. Pogódźcie się z tym.
Jestem coraz silniejsza, coraz więcej umiem. Mogę samą myślą sprawić, że z każdego zombi zostanie garść popiołu. Wygrałam kilka bitew z siłami zła, ale zapłaciłam za to wysoką cenę. Okazało się, że to nie koniec wojny. Teraz musimy się zjednoczyć, bo gramy o najwyższą stawkę. Albo znów nauczymy się być ludźmi, albo przestaniemy istnieć." Źródło
Szczerze mówiąc po Alicji Królowej Zombi, ostatnią rzeczą jaką chciałam zrobić było przeczytanie następnej części Kronik Białego Królika. Odstraszona zostałam przez język, którym posługiwała się autorka i zbyt wieloma myślami o "wspaniałym" Cole'u. Jednak ta książka miała być inna, bo Ali przestała być narratorką.
Dlatego teraz bez cienia kłamstwa, powiem Wam, że Alicja i uczta zombi podobała mi się. Miała w sobie to coś. Kiedy Ali i Cole zeszli na bok i oddali swoje miejsce Szronowi i Milli, ta książka zyskała wiele. Może było tu parę niedociągnięć, jednak dobrze się bawiłam czytając tą powieść.
Może nadal były te okropne komentarze i niektóre myśli Szrona mnie dołowały, jednak w całej książce było więcej plusów, jak minusów. Głównym plusem była akcja, która płynęła wartko i niesamowicie wciągała czytelnika. Ja nie mogłam oderwać się od książki i starałam się przymknąć oko na niedociągnięcia, których było trochę. Na przykład z tego co pamiętam Ali nie była jakąś super świetną zabójczynią, tylko przeciętną. Tu jednak była brana jako wielki autorytet i wychwalana pod niebiosa.
Irytowała mnie Kat, która jako świadek co chwila się pojawiała i wychwalała siebie, jaka to ona jest genialna oraz rzadko wnosiła coś nowego i niespodziewanego do akcji. Za to wielkim plusem było wznowienie Animy, która jak się wydawało legła w gruzach. Nowe plany Animy i kolejni zdrajcy. To były najlepsze wątki tej książki.
Zakończenie zapowiadało się krwawe i przerażające. Jednak autorka zaplanowała wszystko posypać grubą warstwą cukru. W pewnym momencie zrobiło się za słodko i uroczo. Bo w jakiej książce wszyscy bohaterowie mają swoje, i żyli długo i szczęśliwie. Po zakończeniu lektury miałam wrażenie, że została ona napisana po to, żeby Szron miał swoje szczęśliwe zakończenie. Nie zmienia, jednak, to faktu, że książka podobała mi się i jest jedną z lepszych w całej serii.
Tytuł: Alicja i uczta zombi
Autor: Gena Showalter
Seria: Kroniki Białego Królika tom: 4
Wydawnictwo: Harper Collins
Ilość stron: 416
Ocena: 8/10
Autorka recenzji: Hayles
1 komentarze
O czyli nie tylko mnie. Nie wiem, kto wpadł na taki pomysł, haha. Fabuła jest naprawdę wciągająca i mile zaskoczyła. Pozdrawiam, Hayles :)
OdpowiedzUsuń