Świeżo upieczeni nowożeńcy organizują ucieczkę, ale wpadają w ręce nazistów. Izabela, przebrana w mundur żołnierza, trafia wraz z Billem do niemieckiego obozu w Lamsdorf. Ukrywa swoją płeć oraz świadomie skazuje się głód, cierpienie i upokorzenie. A także na ciągły strach przed zdemaskowaniem.
Kobieta z miłości jest w stanie zmusić swoje ciało do niewyobrażalnego wysiłku. Bill wie, że bez wahania mógłby oddać za nią życie. Poświęcają się dla miłości, która połączyła ich tak nieoczekiwanie, a w której każdy kolejny dzień niesie śmiertelne niebezpieczeństwo."
Dzielnie spełniam swoje postanowienie noworoczne i sięgam po książki, które zazwyczaj bym ominęła lub odłożyła "na później". Tym razem skusiłam się na romans osadzony w czasach drugiej wojny światowej. Była to Żona więźnia Maggie Brookes zamówiona z popularnej księgarni internetowej.
Na wyróżnienie zasługuje fakt, że historia jest inspirowana prawdziwymi wydarzaniami. To potwierdza stwierdzenie, że życie pisze najlepsze scenariusze. I tak również było w tym przypadku. Historia sprawia wrażenie nieprawdopodobnej i wręcz naciąganej, jednak trzeba sobie zdać sprawę, że wszystko dzieje się w dość trudnych i niezrozumiałych czasach. Według mnie głównie Żona więźnia broni i opiera się na tym romansie dwójki ludzi, którzy w normalnych okolicznościach nie mieliby szans się spotkać.
Niestety największym dla mnie minusem był styl pisania pani Brookes lub też wina tłumacza. Niestety w tym przypadku ciężko mi stwierdzić, kto mocniej zawinił. Na pierwszy plan wysuwa się mieszana narracja pierwszo- oraz trzecioosobowa. Nie przepadam za tego typu rozwiązaniami i preferuje, jak w powieści narracja jest prowadzona konsekwentnie w jeden sposób. Ogólnie obydwa sposoby są bardzo dobrze i poprawnie napisane, a ilość ciekawych opisów, aż powala. Jednak moim skromnym zdaniem nie powinno się mieszać narracji.
Drugim aspektem, który lekko działał mi na nerwy to sposób, w jaki został przetłumaczony szkocki akcent. Niestety dialogi z tym bohaterem bardzo ciężko się czytało, ponieważ składał on się z wyrażeń typu: "pomyślołech"; "dowi"; "otwierajom"itp. Też do szewskiej pasji doprowadzają mnie sposoby, w jaki męskie oraz żeńskie narządy rozrodcze są nazywany w sposób typu "wilgotna jedwabistość". A okres nazywany jest per ciotka. Myślę, że w książce, która skierowana jest do dorosłych, jednak znajdowały się bardziej przyziemne nazwy, bo te wymyślne, w moim przypadku, tylko psują odbiór książki.
Bohaterowie drugoplanowi to następny akcent, który ratował książkę i sprawiał, że była ona o wiele ciekawsza. Czasem się nawet zdarzało, że wolałam dowiedzieć się więcej o innych postaciach, jak o Billu oraz Izabeli. Najbardziej polubiłam Ralpha i Maxa z całej grupy postaci. Byli oni świetnie wykreowani, a historia, w szczególności, Maxa złapała mnie za serce.
Uważam, że nie jest to książka dla wszystkich. Na pewno lepiej odnajdą się w niej osoby, które wcześniej miały styczność z taką literaturą. Chociaż fani romansów też znajdą wiele dobrego w Żonie więźnia dla siebie. A jeśli wolicie coś innego to koniecznie sprawdźcie ofertę bestsellerów w księgarni TaniaKsiążka.pl.
Tytuł: Żona więźnia
Autor: Maggie Brookes
Ilość stron: 477
Wydawnictwo: Kobiece
Ocena: 6/10
Autorka recenzji: Hayles
1 komentarze
Ja chciała bym, aby ta książka trafiła w moje ręce.
OdpowiedzUsuń