"Ta książka będzie smakiem, którego nie zapomnisz.
Wyobraź sobie, że tak jak Tess masz dwadzieścia dwa lata i właśnie zamieszkałaś w Nowym Jorku. Dostałaś pracę w jednej z renomowanych restauracji. I zaczynasz wyjątkową, pobudzającą wszystkie zmysły lekcję życia…
Najlepsze wina, ostrygi i koka. Mięsiste figi i trufle. Słodycz miłości i pożądania. Gorycz porażki i poniżenia. Wyrafinowany smak i żądza.
Ta powieść pozostawi cię bez tchu, ale zaostrzy twój apetyt…" Źródło
Akcja książki opisywana jest z perspektywy Tess, która porzuciła swoje dawne życie i postanawia się przenieść do wielkiego miasta, aby rozpocząć nowe życie. I jak na początku myślałam, że będzie to zwyczajne romansidło to trochę się pomyliłam. Tak naprawdę Sweetbitter opowiada o zmaganiach młodej dziewczyny w Nowym Jorku i jej przygodzie związanej z jedzeniem i najrozmaitszymi winami. I uważam to za duży plus książki, jednak to wykonanie zepsuło mi lekturę. Na pewnym etapie powieść wpada w monotonie i nie dzieje się w niej nic nowego. Nawet miałam wrażenie, że w kólko czytam o tym samym, bo to samo się działo. Dopiero po chwili zaczynają się pojawiać nowe wątki, a akcja rusza do przodu.
Zdecydowanie największą dla mnie zaletą był wątek jedzenia i wina, a raczej opowieść o tym jak powinno się je postrzegać, jak je interpretować i smakować. Stephanie Danler wspaniale opisuje smak potraw i można poczuć, że kiedyś pracowała na stanowisku kelnera. Na samym początku przedstawia wszystkie smaki, jakie odczuwamy i z czym nam się one kojarzą, a z każdym następnym rozdziałem zarzuca kolejną porcją wiedzy o winach, ostrygach i uni.
Najbardziej doskwierał mi brak rozbudowanych relacji. Z jednej strony one były, a z drugiej za mało było o nich powiedziane. Miałam wrażenie, że wszystko jest tylko muśnięte, a prawdziwe relacje spoczywają gdzieś głęboko. Najwyraźniejszą relacją była ta pomiędzy Tess a Simone. Uczennica i mentorka, które połączyły miłość do wina, chęć rozwoju, a także Jake. Chciałam jak najwięcej się o nich czytać, ponieważ miały w sobie to coś. A niestety relacje romantyczne, czy ta pomiędzy Jakiem a Simone zostały zrzucone na drugi plan. A szkoda, ponieważ bardzo by to urozmaiciło lekurę.
Tess jako główna bohaterka była znośna. Nie wywoływała u mnie złości, ale też nie zapałałam do niej miłością. Po prostu była. Nie zawsze pochwalałam jej decyzje, a czasem wręcz zachowywała się głupio i lekkomyślnie, jednak z podniesioną głową stawiała czoła wszystkim problemom. To mi się w niej bardzo podobało.
Sweetbitter to dość przeciętna książka, która aspiruje na bycie dobrą. Zdecydowanie jest to dobry debiut i wierzę, że autorka w przyszłości napisze lepsze powieści. Jest to własnie słodko-gorzka opwieść o miłości, pracy i życiu w wielkim mieście.
Tytuł: Sweetbitter
Autor: Stephanie Danler
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 402
Ocena: 6/10
Autorka recenzji: Hayles
2 komentarze
Wydaje się być dosyć ciekawą i oryginalną książką :D
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Czuję się zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuń