Historia chłopca o imieniu Kamyk.

by - 15:04

"Pierwszy tom serii Kroniki Drugiego Kręgu opowiada o dziejach magów z baśniowej krainy Lengorchii, a przede wszystkim - o Tkaczach Iluzji. Ich moc pozwala na tworzenie obrazów do złudzenia przypominających rzeczywistość, ponieważ działają nie tylko na wzrok, ale i na dotyk, węch, smak oraz słuch. Ci, w których Krąg, czyli rada magów, rozpozna twórców miraży, mają prawo do noszenia błękitnej szarfy..."

Jakiś czas temu ukazał się post o Spotkaniu z CzytamPierwszy.pl w Krakowie. Jedną z książek jakie udało mi się przywieźć byli Naznaczeni błękitem Ewy Białołęckiej. Ponieważ aktualnie mam bardzo dużo czasu, postanowiłam się zabrać za tą właśnie pozycję i przekonać się co zawiera pierwsza część Kronik Drugiego Kręgu.

Podczas czytania bardzo przeszkadzała mi nazwa Tkacze Iluzji. Strasznie kojarzyło mi się to z Tkaczami Światła, którzy występują w Drodze królów Brandona Sandersona. Nie dość, że nazwa prawie ta sama, to jeszcze obydwie grupy potrafią to samo, czyli tworzenie obrazów do złudzenia przypominających rzeczywistość. Na szczęście im dłużej czytałam, tym bardziej mogłam się do tego przyzwyczaić i już mnie tak to nie raziło.

Z książki najbardziej podobała mi się druga część. Pierwsza nie do końca była poukładana tak jak lubię. Nie przypadło mi do gustu to, że w bardzo długim prologu czytamy o jednym bohaterze, potem następuje przeskok czasowy o sto lat, przedstawiony zostaje kolejny bohater i znowu skaczemy w przód o jakieś osiem lat i zapoznajemy się z następnym. Wydaje mi się, że gdyby to trochę inaczej skonstruować, to o wiele lepiej by mi się czytało tą książkę.

Ogólnie Naznaczeni błękitem są dobrą lekturą, jeśli zmienimy trochę perspektywę. Według mnie książka jest skierowana do młodszego ode mnie grona czytelników i jeżeli cofnęłabym się o te parę lat wstecz w czasie, to pewnie o wiele bardziej by mi się spodobała. Te wydarzenia w książce, które uważam za mało porywające i banalne, jakiś czas temu na pewno by takie nie były. Młodsza ja zachwycona czytałaby o smokach, magach oraz przygodach głównego bohatera i na pewno stwierdziłaby, że chciałby mieć za przyjaciela chłopca o imieniu Kamyk. Jednak niestety bliżej mi do dorosłości niż dzieciństwa, dlatego na przykład moja aktualna wersja zastanawia się: Jak można nazwać dziecko Kamyk?!

Dlatego jeśli lubicie czasem poczytać książki dla młodszych czytelników lub poszukujecie odpowiedniej lektury fantasy dla młodego czytelnika to Naznaczeni błękitem powinni się nadać. Na pewno sprawią trochę przyjemności i wprowadzą Was w magiczny nastrój.

Tytuł: Naznaczeni błękitem
Autor: Ewa Białołęcka
Seria: Kroniki Drugiego Kręgu tom 1
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 382
Ocena: 7/10
Autorka recenzji: Alice

You May Also Like

6 komentarze

  1. Ja chętnie spróbuję. ;) To na co jednak chciałam zwrócić uwagę to to, że Białołęcka i jej "Tkacze iluzji" byli przed książką Sandersona. Obawiam się raczej, że być może to tłumacz znając książkę Białołęckiej (1997) zapożyczył sobie nazwę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat nie patrzyłam co było pierwsze, tylko po prostu zwróciłam uwagę na podobieństwo nazewnictwa ;)
      Pozdrawiam, Alice

      Usuń
  2. To kompletnie nie moje klimaty :)

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mooje klimaty. Ale ten stwór na okładce przypomina mi tego z "Neverending story" :D

    OdpowiedzUsuń