Całkiem niedawno udało mi się zakończyć moją przygodę z Trylogią Krucze pierścienie. Choć początkowo miałam recenzować każdą z części osobno, to jednak zdecydowałam się na poświęcenie jednego posta na całość. Główną przyczyną było to, że najlepiej ocenić te książki razem, gdyż osobno bardzo średnio wypadają.
Trylogia opowiada o losach Hirki, która nie posiada ogona, przez co wyróżnia się w swojej krainie. Jej światu grozi wojna, stare legendy zaczynają okazywać się prawdziwe, a dziewczyna powoli odkrywa, że fakt braku ogona to nie przypadek. Rozumie, że musi wyruszyć w drogę i poznać prawdę, na temat siebie i otaczającego ją świata.
Pierwsza część chyba najbardziej mi się podobała. Była najmniej schematyczna oraz mimo, że Hirka nie zawsze postępowała logicznie, wtedy najlepiej mi się o niej czytało. Niestety później robiło się coraz bardziej typowo. Główna bohaterka stałą się głową rewolucji i oczywiście namieszała w głowie niejednemu mężczyźnie - bardzo dobrze znana sytuacja większości czytelnikom. I chociaż Siri Pettersen miała do zaoferowania ciekawy świat i z początku, naprawdę dobrą główną bohaterkę, wszystko potem się zaczęło psuć.
Nie bez przyczyny na początku wspomniałam, że najlepiej oceniać tą serię z perspektywy całości. Po drugiej części średnio miałam ochotę czytać dalej tą trylogię. "Zgnilizna" mocno nie przypadła mi do gustu, ponieważ spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Ale dotrwałam do "Evny" i po jej zakończeniu zrozumiałam, że ma to jednak trochę więcej sensu. Trzy książki, trzy światy i Hirka, która spaja wszystko w jedność.
Podsumowując, Krucze pierścienie nie były takie złe, jednak na pewno nie powaliły mnie na kolana. Jeśli ktoś ma ochotę przeczytać, to najlepiej od razu całość. Książki sprawnie się czyta, a akcja szybko się toczy. Na pewno nie znajdziecie w niej wiele nowości, ze względu na utarte schematy, jednak pojawiło się parę nowatorskich rzeczy.
Tytuł: Dziecko Odyna, Zgnilizna, Evna
Autor: Siri Pettersen
Seria: Krucze pierścienie
Wydawnictwo: Rebis
Ilość stron: 648, 528, 528
Ocena: 6/10
Autorka recenzji: Alice
2 komentarze
Zupełnie nie mój gatunek niestety.
OdpowiedzUsuńJasne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alice