PRZEDPREMIEROWO! Recenzja: "Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie" Janusz Leon Wiśniewski

by - 21:38


"Wszystko da się wyjaśnić. Zapisać w liczbach i równaniach. Życiem rządzą prawdopodobieństwo, logika i udowadnialne twierdzenia. Przynajmniej jemu, naukowcowi, tak się wydawało, dopóki nie spędził wielu miesięcy w klinice w Amsterdamie i nie otarł się o śmierć, co całkowicie zburzyło konstrukcję jego świata.
Były przy nim w chwili największej tragedii, mimo że je zawiódł, skrzywdził, zdradzał, upokorzył. Dlaczego? Wszystkie jego kobiety.
Milena, niesforna, uderzająco piękna i wyuzdana femme fatale. Daria, jego była studentka, „kruche, naiwne dziewczę w wieku jego córki”, o oczach jak niezapominajki. Tajemnicza Ludmiła, z którą rzekomo łączył go tylko seks. Natalia, fascynująca, bezpruderyjna artystka, niezastąpiona partnerka do filozoficznych dysput. Justyna - miała być jedynie lekiem na jego depresję po rozstaniu z żoną. Ewa, tak samo charyzmatyczna, jak eteryczna, zachwycająco mądra nauczycielka, która na nowo buduje jego świat...
Kim był dla nich? Kim one były dla niego? Której był coś winien, której kiedyś podarował za mało, a która była mu wdzięczna?"

W wirze pracy ciężko jest wygospodarować odrobinę wolnej chwili dla siebie. Mimo to, ostatnio mi się to udało i postanowiłam, że poświęcę swój czas na czytanie. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak miałam okazję zapoznać się z "Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie" autorstwa Janusza Leona Wiśniewskiego. Całkiem sprawnie udało mi się przeczytać tą pozycję, pomimo nietypowego wrażenia nadzwyczaj wolnego upływu czasu. Ostatecznie po zakończeniu lektury miałam różne odczucia, które postaram się wam przybliżyć w tej recenzji.

Na pewno podobała mi się postać głównego bohatera. Był on wobec siebie (i czytelnika) zupełnie szczery i otwarty - po prostu mówił co myślał. Jednocześnie można było spostrzec pełnię emocji i wrażliwość, szczególnie na los swoich kobiet. Jego rozważania na temat przeszłości budziły ciekawość.

Patrząc na bohaterki kobiece, które odgrywały równie ważną rolę, zarówno w życiu głównego bohatera, jaki w całej książce, trzeba przyznać, że autorowi udało zachować się różnorodność w ich charakterach. Każda wzbudzała zainteresowanie i wprowadzała trochę nowości do biegu wydarzeń. Mimo to, nie jestem w stanie szczególnie wyróżnić żadnej z nich.

Minusem powieści była niestety jej długość i liczne wtrącenia w główną akcję. Liczne przeskoki, czasami dodatki w postaci opowieści bardzo pobocznych postaci spowalniały tempo akcji i burzyły porządek historii. Sprawiło to, że zdarzały mi się podczas czytania momenty, kiedy historia się dłużyła oraz zbyt mocno odbiegała od głównego kierunku opowieści, wywołując u mnie znużenie i dużo mniejsze zainteresowanie.

"Wszystkie moje kobiety" to całkiem dobra pozycją. Uważam jednak, że jest ona zaadresowana do trochę starszej ode mnie grupy wiekowej, ponieważ byłaby ona w stanie lepiej się wypowiedzieć na temat stosunków damsko-męskich, którym poświęcono wiele uwagi. Był to kluczowy element książki, poddany wielu rozważaniom i przemyśleniom głównego bohatera. Ze względu na mój brak doświadczenia w tym temacie, nie był mi on aż tak bliski i dobrze znany.

Na koniec chciałabym bardzo podziękować wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzencki.


wydawnictwo znak - Dobrze nam się wydaje





Tytuł: Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie
Autor: Janusz Leon Wiśniewski
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 509
Ocena: 7/10
Autorka recenzji: Alice
Premiera książki: 8 listopad


You May Also Like

2 komentarze

  1. Mam książkę już na półce i nie mogę się doczekać, aż po nią sięgnę, co zapewne nastąpi lada dzień. Na szczęście po Twojej recenzji nie odraziły mnie te przeskoki, może się z nimi jakoś uporam :) Ale jedno muszę przyznać, książka ma przepiękną okładkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam okazję czytać już inne recenzje i nie wszystkim one przeszkadzały ;) Co do okładki to muszę się zgodzić, że jest bardzo ładna :D
      Pozdrawiam, Alice

      Usuń