Recenzja: "Długa Ziemia" Terry Prachett, Stephen Baxter
"Rok 1916, front zachodni. Szeregowy Percy Blakeney budzi się, leżąc w świeżej, bujnej trawie. Słyszy głosy ptaków i szum wiatru wśród drzew. Co się stało z błotem, krwią i pooranym pociskami krajobrazem ziemi niczyjej? A skoro już o tym mowa, co się stało z Percym?
Rok 2015, Madison, stan Wisconsin, USA. Policjantka Jessica Jansson bada spalony dom unikającego ludzi naukowca, który zniknął bez śladu. Przeszukując pogorzelisko, znajduje niezwykły przedmiot: pudełko mieszczące w sobie kilka prostych obwodów, trójpozycyjny przełącznik oraz... ziemniak. To prototyp wynalazku, który na zawsze zmieni sposób, w jaki ludzkość widzi świat." Źródło
Wydaje mi się, że każdemu obił się już o uszy taki tytuł jak "Długa Ziemia". W moim przypadku, on nieustannie krążył i zwracał na siebie uwagę. Długo odkładałam przeczytanie tej pozycji, jednak w końcu zobaczyłam ją na półce w bibliotece i spontanicznie postanowiłam zabrać. Czy słusznie? Przekonacie się w dalszej części tej recenzji.
Opis, z jakim można się zapoznać i jaki widnieje na tyle książki jest bardzo intrygujący. Nie dostrzegłam w nim nic typowego, żadnych dobrze znanych książkowych schematów, co stanowiło już na starcie ogromny plus dla tej powieści. Jednak nie ocenia się książki po okładce, ani jak miałam okazję się przekonać, nawet po opisie. Bo choć nie wiadomo jak zachęcające będzie krótkie streszczenie obecne na każdej powieści, to dopiero wnętrze przedstawia nam jak wiele warta jest dana książka.
Tu niestety dochodzimy do kluczowego momentu, w którym muszę wyznać, że książka nie podobała mi się. Nudziła mnie i wielkich mękach pokonywałam każdą stronę. Nic, a nic nie mogłam wciągnąć się w akcję. Naprawdę, dawno nie miałam takiego problemu, jaki przyniosła mi "Długa Ziemia". Choć się starałam to nie udało mi się znaleźć jakiegoś pozytywu tej pozycji. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że pomysł na książkę nie był zły.
Niestety w taki dość krótki sposób zakończę tą recenzję. Po raz pierwszy chyba nie wiedziałam co napisać, w jaki sposób przedstawić Wam tą powieść. Moim małym sukcesem jedynie było ukończenie tej książki. Mam nadzieję, że wybaczycie mi moją zwięzłość oraz że nie uraziłam żadnego fana tej serii.
Tytuł: Długa Ziemia
Autor: Terry Prachett, Stephen Baxter
Seria: Długa Ziemia tom 1
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 368
Ocena: 2/10
Autorka recenzji: Alice
Rok 2015, Madison, stan Wisconsin, USA. Policjantka Jessica Jansson bada spalony dom unikającego ludzi naukowca, który zniknął bez śladu. Przeszukując pogorzelisko, znajduje niezwykły przedmiot: pudełko mieszczące w sobie kilka prostych obwodów, trójpozycyjny przełącznik oraz... ziemniak. To prototyp wynalazku, który na zawsze zmieni sposób, w jaki ludzkość widzi świat." Źródło
Wydaje mi się, że każdemu obił się już o uszy taki tytuł jak "Długa Ziemia". W moim przypadku, on nieustannie krążył i zwracał na siebie uwagę. Długo odkładałam przeczytanie tej pozycji, jednak w końcu zobaczyłam ją na półce w bibliotece i spontanicznie postanowiłam zabrać. Czy słusznie? Przekonacie się w dalszej części tej recenzji.
Opis, z jakim można się zapoznać i jaki widnieje na tyle książki jest bardzo intrygujący. Nie dostrzegłam w nim nic typowego, żadnych dobrze znanych książkowych schematów, co stanowiło już na starcie ogromny plus dla tej powieści. Jednak nie ocenia się książki po okładce, ani jak miałam okazję się przekonać, nawet po opisie. Bo choć nie wiadomo jak zachęcające będzie krótkie streszczenie obecne na każdej powieści, to dopiero wnętrze przedstawia nam jak wiele warta jest dana książka.
Tu niestety dochodzimy do kluczowego momentu, w którym muszę wyznać, że książka nie podobała mi się. Nudziła mnie i wielkich mękach pokonywałam każdą stronę. Nic, a nic nie mogłam wciągnąć się w akcję. Naprawdę, dawno nie miałam takiego problemu, jaki przyniosła mi "Długa Ziemia". Choć się starałam to nie udało mi się znaleźć jakiegoś pozytywu tej pozycji. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że pomysł na książkę nie był zły.
Niestety w taki dość krótki sposób zakończę tą recenzję. Po raz pierwszy chyba nie wiedziałam co napisać, w jaki sposób przedstawić Wam tą powieść. Moim małym sukcesem jedynie było ukończenie tej książki. Mam nadzieję, że wybaczycie mi moją zwięzłość oraz że nie uraziłam żadnego fana tej serii.
Tytuł: Długa Ziemia
Autor: Terry Prachett, Stephen Baxter
Seria: Długa Ziemia tom 1
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 368
Ocena: 2/10
Autorka recenzji: Alice
8 komentarze
Okładka jest naprawdę ładna, ale po twojej recenzji chyba sobie odpuszczę tę książkę.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Niestety nie mogę jej polecić. Żałuję, że ta książka nie była lepsza :/
UsuńPozdrawiam, Alice
Okładka przepiękna szkoda, że treść jej nie dorównuje. Trochę żal tracić czas na nią, skoro tyle ciekawszych książek jest...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Oliwia :")
Zjadam Szminkę
Zgadzam się. Lepiej poczytać coś lepszego ;)
UsuńPozdrawiam, Alice
Wielka szkoda ,że okładka nie dorównuję treści. Dobrze ,że zrobiłaś recenzje bo miałm dylemat czy ją kupić czy nie :D
OdpowiedzUsuń~ Obserwuję ~
Mało mi brakuję do 250 obserwatorów pomożesz ?
Pozdrawiam !! ONLY DREAMS - KLIK ♥
Już obserwuję ;)
UsuńPozdrawiam, Alice
Super! ciekawy pełen inspiracji post! ;)
OdpowiedzUsuńnicoolsblog.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam, Alice