"Trzysta lat po wydarzeniach opisanych w trylogii „Zrodzonego z Mgły” Scadrial unowocześnia się, koleje uzupełniają kanały, ulice i domy bogaczy oświetlają elektryczne lampy, a w niebo wznoszą się pierwsze drapacze chmur o żelaznej konstrukcji.
Kelsier, Vin, Elend, Sazed, Spook i pozostali są teraz częścią historii – lub religii. Jednakże, choć nauka i technika wznoszą się na wyżyny, stara magia Allomancji i Feruchemii wciąż odgrywa rolę w odrodzonym świecie. Na pograniczu zwanym Dziczą jest podstawowym narzędziem dzielnych mężczyzn i kobiet, którzy starają się zaprowadzić tam prawo i porządek.
Jednym z nich jest Waxillium Ladrian, rzadki Podwójny, który dzięki Allomancji może Odpychać metale, a dzięki Feruchemii zmniejszać lub zwiększać swój ciężar. Po dwudziestu latach spędzonych w Dziczy Wax został zmuszony przez rodzinną tragedię do powrotu do stolicy Elendel. Z dużą niechęcią musi odłożyć broń i przyjąć obowiązki przynależne głowie arystokratycznego rodu. W każdym razie tak mu się wydaje, do chwili, gdy boleśnie przekonuje się, że posiadłości i eleganckie ulice Miasta mogą kryć w sobie większe niebezpieczeństwa niż piaszczyste równiny Dziczy." źródło
Jeśli myśleliście, że seria Ostatnie Imperium po "Bohaterze wieków" dobiegła końca, to grubo się myliliście. Czas płynie dalej, świat i ludzie się zmieniają, a wokół następuje rozprzestrzenienie się cywilizacji. "Stop prawa" pokazuje jak po trzystu latach zmienił się Scadrial.
Tytuł: Stop prawa
Autor: Brandon Sanderson
Seria: Ostatnie Imperium tom 4
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 304
Ocena: 10/10
Autorka recenzji: Alice
Kelsier, Vin, Elend, Sazed, Spook i pozostali są teraz częścią historii – lub religii. Jednakże, choć nauka i technika wznoszą się na wyżyny, stara magia Allomancji i Feruchemii wciąż odgrywa rolę w odrodzonym świecie. Na pograniczu zwanym Dziczą jest podstawowym narzędziem dzielnych mężczyzn i kobiet, którzy starają się zaprowadzić tam prawo i porządek.
Jednym z nich jest Waxillium Ladrian, rzadki Podwójny, który dzięki Allomancji może Odpychać metale, a dzięki Feruchemii zmniejszać lub zwiększać swój ciężar. Po dwudziestu latach spędzonych w Dziczy Wax został zmuszony przez rodzinną tragedię do powrotu do stolicy Elendel. Z dużą niechęcią musi odłożyć broń i przyjąć obowiązki przynależne głowie arystokratycznego rodu. W każdym razie tak mu się wydaje, do chwili, gdy boleśnie przekonuje się, że posiadłości i eleganckie ulice Miasta mogą kryć w sobie większe niebezpieczeństwa niż piaszczyste równiny Dziczy." źródło
Jeśli myśleliście, że seria Ostatnie Imperium po "Bohaterze wieków" dobiegła końca, to grubo się myliliście. Czas płynie dalej, świat i ludzie się zmieniają, a wokół następuje rozprzestrzenienie się cywilizacji. "Stop prawa" pokazuje jak po trzystu latach zmienił się Scadrial.
Akcja w książce jest wciągająca. Miejski klimat oraz wiele zagadek i tajemnic otoczonych gęstą mgłą, wywołuje niemały dreszczyk emocji. Mimo to, nie brakowało wiele zabawnych scen z głównym bohaterem - Wax'em i jego przyjacielem Wayne'm. O ile jeszcze Wax był spokojny i stonowany, jednocześnie bardzo sympatyczny, to Wayne był uosobieniem swobody i zabawności. Zawsze z szerokim uśmiechem czytałam fragmenty, gdy to jego postać była na pierwszym planie.
Bardzo podobało mi się to, że wiele nazw miast, twierdz i tym podobnych nawiązywało do imion, legendarnych już, postaci znanych z poprzednich części serii Ostatnie Imperium. Dobrym przykładem są miasta: Elendel, Doxonar, Rashekin, czy też Zatoka Hammondar.
Za każdym razem na koniec książki, kiedy myśli się, że nadszedł spokój po głównej akcji, Sanderson musi udowodnić, że to jest jeszcze odpowiedni moment na nie małą niespodziankę. Mam wrażenie, że nie potrafiłby zostawić czytelnika bez szeroko otwartych oczu i ust. Od zakończenia "Stop prawa" cały czas w głowie mam tylko pytanie "Ale jakim cudem?".
Tytuł: Stop prawa
Autor: Brandon Sanderson
Seria: Ostatnie Imperium tom 4
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 304
Ocena: 10/10
Autorka recenzji: Alice
2 komentarze
Wydaje się całkiem ciekawa może kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPo Sandersona zawsze warto ;)
UsuńPozdrawiam, Alice