Recenzja: "Wielki mistrz" Trudi Canavan
W miarę jak Akkarin ujawnia coraz więcej swojej wiedzy, Sonea przestaje być pewna, komu ufać ani czego bać się najbardziej. Czy prawda może być aż tak przerażająca, jak przedstawia ją Wielki Mistrz? A może jest to podstęp, mający skłonić ją do uczestnictwa w jego mrocznych praktykach?"
Po jakże zaskakującym zakończeniu "Nowicjuszki" przyszedł czas na "Wielkiego mistrza" czyli jej kontynuację, jak i ostatnią już część Trylogii Czarnego Maga. Książka nie mniej emocjonującą jak jej poprzedniczka wywarła na mnie ogromne wrażenie, oprócz szczerze mówiąc samego końca, który mi się w ogóle nie podobał, ale o tym w dalszej części tej recenzji.
Autorka powieści ma bardzo dobry styl pisania. Szybko potrafi wciągnąć czytelnika w świat pełen magii jak i wielu niebezpieczeństw. Nie zanudza zbyt długimi opisami, za to daje możliwość przeżywania przygód z główną bohaterką.
W tym tomie akcja osiąga punkt kulminacyjny, przez co nie można było oderwać się od lektury. Cały czas coś się działo i z każdym rozdziałem uświadamiałam sobie, że książka na nowo mnie zaskakuje oraz nie da się przewidzieć jak potoczą się losy wszystkich postaci, nawet tych mniej ważnych. Za to należy się ogromny plus, gdyż dosyć często zdarza się, że czytelnik pewne wydarzenia przewiduje i potem jest niemile rozczarowany.
Zakończenie powieści, jak na samym początku wspomniałam, nie spełniło moich oczekiwań. Aby dobrze to wyjaśnić zacznę od początku. Otóż nie popierałam miłości głównej bohaterki do pewnej postaci, nie wymienię imienia by nie spoilerować, ale to co się okazało na końcu książki zwaliło mnie z nóg. Dla mnie to nie powinno mieć miejsca, dlatego też jestem bardzo nie zadowolona z obrotu wydarzeń.
Tytuł: Wielki mistrz
Autor: Trudi Canavan
Seria: Trylogia Czarnego Maga tom 3
Wydawnictwo: Galeria książki
Ilość stron: 728
Ocena: 8/10
Autorka recenzji: Alice
0 komentarze