„Magia jest
niebezpieczna, ale miłość jeszcze bardziej. Szesnastoletnia Tessa Gray pokonuje
ocean, by odnaleźć brata, a celem podróży jest Anglia za czasów panowania
królowej Wiktorii. W londyńskim Podziemnym Świecie, w którym po ulicach
przemykają wampiry, czarownicy i inne nadnaturalne istoty, czeka na nią coś
strasznego. Tylko Nocni Łowcy, wojownicy ratujący świat przed demonami,
utrzymują w tym chaosie porządek. W trakcie swoich poszukiwań Tessa uświadamia
sobie, że będzie musiała wybierać między ratowaniem brata, a pomaganiem nowym
przyjaciołom, którzy stoją na drodze sił ciemności…. I że miłość potrafi być
najniebezpieczniejszą magią.”
Zaczęłam kolejną serie Cassandry Clare i muszę przyznać, że
kolejny raz nie mogłam wytrzymać chwili bez tej książki. Jak dostałam tą
książkę zastanawiałam się czy nie będzie ona za bardzo podobna do Darów Anioła.
Na szczęście nie była. Jest ot oczywiście ta sama tematyka, bo znowu jest to
historia o Nocnych Łowcach i dziewczynie, która nie wie nic o Podziemnym
Świecie i bla, bla, bla. Jedną zmianą w tej całej akcji jest to, że główna
bohaterka najprawdopodobniej jest Podziemną. Ubolewam nad tym, że nasza kochana
autorka tak bardzo nie chce wprowadzić miłości do historii.
Tym razem akcja książki panie Clare jest w Londynie. Ale nie w tym współczesnym, tylko tym z 1878
roku. To oznacza, że bohaterki ubierają piękne suknie, a mężczyźni ichniejsze
szaty. XIX wiek również wprowadza niesamowitą magię już na początku. Autorce
udało się to w 100%. Tessa jako głowna bohaterka przybywa do Londynu statkiem,
ponieważ zaprosił ją tam jej brat, Nathaniel. Jakie jest zdziwienie kiedy go
tam nie ma, odbierają ją jakieś dwie
przerażające kobiety. Mówią, że nazywają się Mrocznymi Siostrami. Dla mnie
byłby to już znak, żeby się zmywać, bo coś jest nie tak. Na nieszczęście nasza bohaterka
nie zauważyła tego. Kolejne zdziwienie jest kiedy jej brata nie ma w domu. I
teraz zaczyna się prawdziwa zabawa, ponieważ Siostry chcą od niej czegoś czego
ona myśli, że nie umie. Oczywiście w pewnym momencie jej ścieżki krzyżują się z
dwójką Nocnych Łowców. Williamem Herondale’m i Henrym Branwellem.
Dlaczego oni mają takie śliczne okładki !? |
Jak już w Darach Anioła Clary zaczyna powoli denerwować, to
tu Tessa jest świetna. Mimo, że nie umie walczyć i jest prawie taka jak Clary
to ona jest najprawdopodobniej Podziemną. Jest urocza i wydaje mi się, że jest
zakochana w Willu. Słodkie prawda. Nie boi się wszystkiego i jest w miarę
odważna. Mam nadzieje, że w następnej części rozwinie skrzydła i pokaże się w
niej prawdziwy diabeł.
Drugim głównym bohaterem był Will, który był idealną kopią
Jace’a, z jedną małą różnicą. Ten ma inny kolor oczu i włosów. Super. Will psuł
mi całą akcję, bo był zadufanym w sobie idiotą. O wiele bardziej polubiłam jego
przyjaciela Jema, który byłby idealnym chłopakiem dla Tessy, ale niestety nie
jest. Nadal mimo wszystko mu kibicuje. A Willa utopiłabym w Tamizie.
Pojawili się nowi bohaterowie, ale też ci których już znamy.
Są to Magnus i Camille. Świetnie było poznać te postacie od zupełnie innej
strony. Nowymi była moja ulubiona Jessamine, która nie chce być Nocną
Łowczynią, a jest. Kocha też modę i jest nieuleczalną romantyczką. Była również
Charlotte, która była szefową londyńskiego Instytutu oraz jej mąż Henry.
Książka mimo wszystko była bardzo przyjemna. I spędziłam z
nią świetne chwile. Mam nadzieje, że wszystkim czytelnikom i czytelniczkom
spodoba się ta książka i ta recenzja. A tak poza tym to polskie okładki są
przerażające. Są tak brzydkie jak dawno nie widziałam. Na szczęście teraz robią
takie same okładki ja w Stanach Zjednoczonych.
Tytuł:
Mechaniczny Anioł
Autor: Cassandra
Clare
Wydawnictwo: MAG
Seria: Diabelskie
Maszyny
Ilość stron: 467
Ocena: 8/10
Autorka recenzji:
Hayles
0 komentarze