Pewna nieudana historia o pasji i miłości do tańca...
"Pod wpływem impulsu, Małgorzata postanawia wziąć udział w castingu do zespołu znanego choreografa Petera Duke'a. Od tego momentu jej życie wywraca się do góry nogami, nie tylko za sprawą tańca, ale także nowo poznanego Tomasza, którego zielone oczy prześladują ją również w snach. Daj się wciągnąć w świat tańca, pełen magii, ale także wymagający wysiłku i silnej woli. Jak wiele można poświęcić dla pasji? Czy oprócz niej jest jeszcze miejsce na miłość?"
Uwaga!
Poniższy post zawiera spoilery i nie jest przeznaczony dla osób niepełnoletnich.
Chyba
pierwszy raz piszę recenzję zawierającą spoilery. Ale niestety żeby
dobrze przybliżyć Wam "Solistów" nie mogę zrobić inaczej. Muszę
chyba zacząć od faktu, że książka jest oznaczona jako literatura
obyczajowa i romans, a tymczasem przez pierwszą połowę odniosłam
wrażenie, że jest to bardziej literatura erotyczna... Co więcej na
wstępie warto jeszcze zaznaczyć, że jeżeli myślicie, że taniec odgrywa
ważną rolę w tej pozycji, to się grubo mylicie. Bardzo się zawiodłam, bo
było to jedynie tło wydarzeń, które równie dobrze mogło zostać
pominięte. Jedynie na koniec książki ma trochę większe znaczenie.
Tak
więc dochodzimy do kluczowego pytania o czym właściwie jest ta książka?
Hmm... Przez większą część fabuła skupia się na tym jak główni
bohaterowie są napaleni na siebie, a potem jak to nie mogą pohamować
swojego pożądania i wszędzie chcą uprawiać seks (park, korytarz, toaleta
w szpitalu). Słowo fabuła to chyba nawet trochę za dużo.
Co do
głównych bohaterów to mamy tu Gośkę i Gabriela. Gośka, to krótko mówiąc,
z jednej strony nieco wulgarna mistrzyni ciętej riposty, a z drugiej
histeryczka płacząca i obrażająca się z byle powodu. Jeśli chodzi o
samca alfa, bad boya Gabriela to przynajmniej jemu trzeba oddać, że był
spójną postacią. Ale też teksty miał na bardzo wysokim poziomie. Tu
pozwolę sobie na cytat: "Choćby za to, że zostawiłaś mnie z erekcją
wielkości pałacu kultury." Szkoda, że nie pokroju krzywej wieży w
Pizie... Może się nie znam, ale porównywanie przyrodzenia
męskiego do zabytków, to raczej średni pomysł. Pozostałe postacie są
mdłe i jedyną rolą jaką odgrywają to przekonywanie Gośki i Gabriela, że
są dla siebie stworzeni.
Przez całą lekturę absurd gonił absurd,
zaczynając od chamskiej propozycji seksu, którą rzucił Gabriel w pociągu
w stronę Gośki, przez fakt, że Gabriel przeleciał cała damską cześć
zespołu tanecznego (która na dodatek się tym chwaliła) aż do postaci mamy Gosi, która stwierdziła, że skoro
mężczyzna spodobał się jej w tym pociągu, to dlaczego nie pozwoliła
sobie na przygodny romans i nie przyjęła propozycji. I tak można by
wymieniać dalej, a to było tylko 250 stron.
Zakończenie książki
było słodko pierdzące. Oczywiście wszystko skończyło się dobrze, każdy
znalazł sobie drugą połówkę, a nasi głowni bohaterowie chyba że sto razy
wyznali sobie miłość i skończyli w łóżku. Oczywiście każdy ma swój
gust i jeśli ktoś czytał "Solistów" i mu się podobali, to nie oceniam.
Mi książka kompletnie nie przypadła do gustu i nie zachęcam do jej
lektury (ciarki żenady gwarantowane).
A Wy? Co ostatnio przeczytaliście? Też trafiliście na coś, co nie przypadło Wam do gustu?
4 komentarze
Będę tę książkę omijała szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta książka Cię zawiodła i dobrze, że przed nią przestrzegasz, bo dzięki temu może ktoś uniknie nieprzyjemności przeczytania jej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Natalia
Moją pasją jest https://www.mateusztanczy.pl/striptizer-trojmiasto/ i muszę przyznać, że zawsze się przy tym świetnie bawię. Wam również polecam :)
OdpowiedzUsuńJeśli szukacie sprawdzonego tancerza erotycznego z Trójmiasta to polecam https://taniec-erotyczny.pl/striptizer-gdansk-gdynia-sopot/. Na pewno nie będziecie zawiedzeni! :D
OdpowiedzUsuń