„Wierz mi, miałam ochotę walnąć cię raz czy dwa… albo pięć”.
Gdy mężczyzna, którego uwielbiałaś będąc dzieckiem zostaje twoim trenerem, spodziewasz się, że okaże się to najwspanialszą rzeczą, jaka przytrafiła ci się w życiu. Słowo klucz: spodziewasz się.
Wystarczył tydzień, by dwudziestosiedmioletnia Sal Casillas zaczęła się zastanawiać, co właściwie widziała w międzynarodowej ikonie piłki nożnej – dlaczego miała jego plakaty na ścianach i nawet wyobrażała sobie, że za niego wyjdzie i spłodzi z nim małych superpiłkarzyków? Sal wiele lat temu doszła do siebie po najgorszym „nie-zerwaniu” w historii zmyślonych związków, z mężczyzną, który nie wiedział nawet o jej istnieniu. Nie jest więc przygotowana na nową wersję Reinera Kultiego, trenującego jej drużynę: cichy i zamknięty w sobie jest tylko cieniem wybuchowego, pełnego pasji mężczyzny, którym kiedyś był. Nic nie mogło przygotować jej na spotkanie z nim. Ani na mordercze skłonności, które w niej wzbudził.
„Sal, proszę, nie zmuszaj mnie, żebym odwiedzała cię w więzieniu. Nie do twarzy ci w pomarańczowym”.
To będzie najdłuższy sezon w jej życiu."
Każdy z nas ma taką osobę, którą podziwia i szanuje. Czasem jest to sławny aktor, gwiazda pop, czy też znany sportowiec. Niektórzy mają nawet to szczęście, by spotkać na żywo swojego idola. Niestety nie zawsze te spotkania są takie, jak w naszych najskrytszych marzeniach. Nierzadko nasi ulubieńcy nas zawodzą i w rzeczywistości okazują się być zupełnie kimś innymi niż jak ich telewizja ukazuje.
Przyznam, że i ja przeżyłam taki zawód, dlatego pod tym względem trochę utożsamiałam się z główną bohaterką. Sal dostała niepowtarzalną szansę poznania osoby, która była jej wzorem, inspiracją oraz dziecięcą miłością. Ostatecznie to spotkanie nie było tym czego oczekiwała. Wzbudziło w dziewczynie wiele emocji, niekoniecznie pozytywnych. Jednak o tym dowiecie się więcej czytając Kultiego, a ja tymczasem przechodzę do oceny książki.
Na duży plus można zaliczyć głównych bohaterów - Sal i Kultiego. Dziewczyna zyskała moją sympatię, ponieważ była naprawdę konkretną bohaterką. Potrafiła powiedzieć wprost, co myśli nawet gdy nie były to miłe słowa. Z kolei Reiner był przykładem postaci, która przeżyła dużą zmianę. Był przez to ciekawy i chciałam się poznać jego historię. Na pewno mogę dodać, że obydwoje zostali dobrze wykreowani oraz że spodobały mi się ich przepychanki słowne, które nie raz mnie rozbawiły.
Niestety kiedy romans całkowicie już zdominował książkę, to na bok uciekły wątki, które można było dobrze rozwinąć. Po pierwsze najlepsze przyjaciółki Sal, totalnie zniknęły z jej życia i choć było, że dziewczyna raczej nie chodzi na spotkania towarzyskie, to jednak dobrze by było szczerze porozmawiać z kumpelami, które dużo jej pomagały i chroniły przed konsekwencjami znajomości z Kultim.
Po drugie zabrakło mi porządnego rozwinięcia tematu mediów. Myślałam, że w trochę bardziej dosadny sposób zostanie ukazane, jak plotki opublikowane w prasie mogą krzywdzić ludzi, ich rodzinę i najbliższe otoczenie. W tym przypadku, choć temat powracał jak bumerang, nie czułam żeby faktycznie został dobrze zrealizowany.
Podsumowując, Jeśli lubicie romanse lub lektury ze sportem w tle, to na pewno odnajdziecie się w Kultim. Książka jest prosta i niewymagająca, nie ma żadnych przewrotnych zwrotów akcji, dzięki czemu powinna się świetnie sprawdzić w te wakacyjne upały.
Tytuł: Kulti
Autor: Mariana Zapata
Wydawnictwo: NieZwykłe
Ilość stron: 545
Ocena: 7/10
Autorka recenzji: Alice
8 komentarze
Być może kiedyś przeczytałam tę książkę, ale jakoś specjalnie mi się nie spieszy. 😊
OdpowiedzUsuńJestem obecnie w trakcie "sportowego romansu" [a dokładniej trylogii] niekoniecznie najwyższych lotów i po prostu mam wrażenie, że jednak tego typu tytułów mam na razie dosyć. ;P
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej pozycji, ale boje się tego nadmiaru romansu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Lubię takie klimaty, więc pewnie skuszę się na tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńJa chwilowo mam na stosiku inne lektury :) Kulti wydaje siębyć ksiązką jak każda inna, więc specjalnie jej nie szukam :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym sobie ją przeczytała :D Szczególnie w wakacje,
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
jakoś mnie ta książka nie przekonuje, to nie moje klimaty i gusta. podziękuję :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ciekawy klimat, ale nie wiem czy dla mnie. Może gdyby romans był przełamany na przykład właśnie wpływem mediów to byłabym chętniejsza. A w tej sytuacji jeśli wpadnie mi w ręce to przeczytam, ale szukać jej raczej nie będę.
OdpowiedzUsuń