Recenzja: "Calamity" Brandon Sanderson

by - 18:22

"Stalowe Serce zabił jego ojca. Pożar skradł mu serce. A teraz Regalia zamieniła jego najlepszego sprzymierzeńca w groźnego wroga.
David znał tajemnicę Profesora i zatrzymał ją dla siebie nawet wtedy, gdy Profesor z trudem panował nad swoją mocą Epika. Jednak starcie ze Znikającym w Babilarze przeważyło szalę.
Były przywódca Mścicieli przeszedł na drugą stronę. Zapadł w mroczną otchłań zła szerzonego przez Epików na całym świecie, z której - jak powszechnie sądzono - nie ma powrotu.
Jednak wszyscy się mylą. Odkupienie jest możliwe nawet dla Epików, czego dowiodła Megan. Nie wszyscy są straceni. Nie całkowicie. A Dawid jest na tyle szalony, aby stawić czoło najpotężniejszemu z elity Epików, aby ocalić przyjaciela. Albo zginąć..."     Źródło


W końcu udało mi się znaleźć chwilę na ostatnią już część serii Mściciele. Długo czekałam na premierę tej pozycji, a kiedy nareszcie nastąpiła, okazało się, że nie mam kompletnie czasu by poświęcić chwilę na jej przeczytanie. I tak czas mijał. Musiałam zwrócić książki i wybrałam się do biblioteki, w której zapewne domyślacie się co znalazłam - "Calamity". Z uśmiechem na twarzy powróciłam do świata i przygody rozpoczętej już w "Stalowym sercu".

Podobny obrazZ perspektywy czasu i względu na poprzednie części, mogę powiedzieć, że akcja książki nie wciąga aż tak szybko. Trzeba trochę poczekać i ponownie się wgryźć w całą historię. Kiedy już to nastąpiło, powieść czytało się o wile sprawniej i z większym zainteresowaniem.

W "Calamity" zabrakło mi trochę dobrych porównań, z których David - główny bohater, słynie. Owszem pojawiały się, ale mam wrażenie, że nie były takie zabawne. Pozostałe postacie dalej bardzo lubiłam, chociaż przyznam, że Mizzy mnie irytowała. Za każdym razem jak się pojawiała, miałam nadzieję, że nie będzie się odzywać.

Zakończenie podobało mi się, choć dużo osób pewnie mogło by się przyczepić, że był to typowy "happy end". Może za takimi na ogół nie przepadam i nie lubię, gdy wszystko kończy się idealnie, jednak tu mi to nie przeszkadzało. Oczywiście, bez przesady. Muszę podkreślić, że sam koniec nie był jakoś przesłodzony, aby nikt mnie źle nie zrozumiał.

Ogólnie będę bardzo dobrze wspominać Mścicieli i zdecydowanie nie żałuje czasu, który im poświęciłam. Wszystkim zainteresowanym polecam zapranie się za tą trylogię. Pozostałe tomy - pierwszy "Stalowe serce" i drugi "Pożar" czekają. ;)

Tytuł: Calamity
Autor: Brandon Sanderson
Seria: Mściciele tom 3
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 432
Ocena: 8.5/10
Autorka recenzji: Alice

You May Also Like

2 komentarze

  1. Hej! Świetny post :)

    obserwuje i zapraszam do mnie :
    milentry-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń