Recenzja: "Winter" Marissa Meyer
"Princess Winter is admired by the Lunar people for her grace and kindness, and despite the scars that mar her face, her beauty is said to be even more breathtaking that that of her stepmother, Queen Levana.
Winter despises her stepmother, and knows Levana won't approve of her feelings for her childhood friends- the handsome palace guard, Jacin. But Winter isn't as weak as Levana believes her to be and she's been undermining her stepmother's wishes for years. Together with the cyborg mechanic, Cinder, and her allies, Winter might even have the power to launch a revolution and win a war that's been raging for far too long.
Can Cinder, Scarlet, Cress, and Winter defeat Levana and find their happily ever afters? Fans will not want to miss this thrilling conclusion to Marissa Meyer's national bestselling Lunar Chronicles." Źródło
Zakończenie serii zawsze wiąże się z wielkimi emocjami. Dla mnie myśl o skończeniu The Lunar Chronicles robiło się smutno, ponieważ jest to seria, którą pokochałam całym sercem. Z wielką chęcią chciałabym się zaopatrzyć w swoje egzemplarze tych książek, bo są po prostu przecudowne.
Największą zaletą tych książek włącznie z Winter są bohaterowie. Gdyby nie oni byłaby to kolejna, nic nie wyróżniająca się opowieść. Każda z postaci miała swój oryginalny charakter i nawet bez powiedzenia imienia, bylibyśmy w stanie odgadnąć, kto mówi. Moim faworytem od początku do samego końca był Captain Thorne, który swoimi tekstami rozbrajał mnie i zawsze na mojej twarzy pojawiał się uśmiech.
Muszę przyznać, że pierwsze strony nie były aż tak wciągające, jakbym tego oczekiwała i spodziewała się, Jednakże później wprost nie mogłam się oderwać od książki. Dlatego przeczytanie ośmiuset stron zajęło mi niecałe trzy dni. Ciekawym zabiegiem było przerzucenie akcji książki na Lunę, a nie jak zwykle odbywała się ona na Ziemi. Nowe opisy, nowi ludzie, a przede wszystkim pałac Levany.
Bardzo mi się podobało, że książka była przesiąknięta humorem i ironią. Bohaterowie stali się prawdziwymi przyjaciółmi przez co mogli sobie pozwolić na parę kąśliwych uwag. Wydaje mi się, że to sprawiło, że książkę się połykało, zamiast czytać.
Finał był intensywny i pełen emocji. Przede wszystkim były to te dobre uczucia, ponieważ zakończenie serii bardzo mi się podobało. Wszystkie wątki zostały zamknięte i nie zostały żadne pytania wiszące w powietrzu. Polecam tą serię wszystkim z całego serca, ponieważ zapewni Wam ona świetną zabawę.
Tytuł: Winter
Autor: Marissa Meyer
Seria: The Lunar Chronicles tom:4
Wydawnictwo: Feiwel & Friends
Ilość stron: 827
Ocena: 9.5/10
Autorka recenzji: Hayles
11 komentarze
Nie czytałam, ale czuję się bardo zachęcona do tej serii. Świetny wygląd bloga!
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Dziękujemy, właśnie go zmieniłyśmy XD. A seria jest świetna i liczę na to, że ci się spodoba.
UsuńPozdrawiam, Hayles
Nie czytałam, ale jakoś nie jestem na 100% przekonana... Na razie mam wiele innych książek na stosie nieprzeczytanych, który wciąż rośnie i nie wiem kiedy to wszystko przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com
Jest to naprawdę wspaniała seria, którą gorąco polecam. Życzę powodzenia w nadrabianiu zaległości. U mnie list cały czas rośnie zamiast maleć. XD
UsuńPozdrawiam, Hayles
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej serii. Miła odmiana w blogosferze,coś innego. Tak to większość na blogach pojawiają się tytuły na topie, że tak to ujme.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie, dam jej szansę :)
Pozdrawiam serdecznie
Warto czytać książki inne, które nie są najpopularniejsze, bo częściej okazują się być o wiele lepsze. The Lunar Chronicles jest świetną serią, liczę, że spodoba się Tobie. :D
UsuńPozdrawiam, Hayles
Pierwszy raz słyszę o tej serii, muszę się nią zainteresować! :)
OdpowiedzUsuńSeria jest wciągająca i nie pożałujesz jej przeczytania. :)
UsuńPozdrawiam, Hayles
Mam w planach. :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,
StormWind z bloga https://cudowneksiazki.blogspot.com/
Zostaję na dłużej!
UsuńSuper, bardzo się cieszę. ;)
UsuńPozdrawiam, Hayles