Recenzja: "Cress" Marissa Meyer
"Cinder and Captain Thorne are fugitives on the run, with Scarlet and Wolf in tow. Together they're plotting to overthrow Queen Levana and her army.
Their best hope lies with Cress, who has been trapped on a sattelite since childhood with only her netscreens as company. All that screen time has made Cress an excellent hacker; unfortunately, she's just received orders from Levana to track down Cinder and her handsome accomplice.
When a daring rescue goes awry, the group is separated. Cress finally has her freedom, but it comes at high price. Meanwhile, Queen Levana will let nothing stop her marriage to Emperor Kai. Cress, Scarlet, and Cinder may not have signed up to save the world, but they may be the only ones who can." Źródło
Co raz więcej się dzieję, a to jeszcze nie koniec wspaniałej The Lunar Chronicles. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że wciągnęłam się w serię science-fiction i czytam ją z zapartym tchem. Szczerze mówiąc wątpię, czy inne książki z tego gatunku będą mi się tak podobać. Domyślam się, że dość bajkowy motyw The Lunar Chronicles sprawił, że tak dobrze czyta mi się tą serię.
Trzeci tom już za mną i teraz do grona naszych bohaterów dołącza Cress, czyli nasza stara, dobra Roszpunka. Poznaliśmy ją już w pierwszym tomie, gdy Cress skontaktowała się z Cinder i powiedziała jej o zamiarach Levany. Tym razem nasza grupa bohaterów chce uwolnić biedną dziewczynę zamkniętą na satelicie.
Marrisa Meyer stworzyła cudownych bohaterów. Każdy inny, mający swoje słabości i zalety. Ja najbardziej z całej gromadki polubiłam Thorne'a, czyli kapitana statku. Tak go lubię, że umieściłam jego cytat na zdjęciu. Odważny i mający ciekawe poczucie humoru młody mężczyzna sprawił, że go pokochałam całym sercem. A z trójki dziewczyn najbardziej do tej pory polubiłam Cress. Była ona po prostu urocza.
Akcja pędzi z każdym rozdziałem i człowiek po prostu połyka tą książkę i nie zauważy, kiedy przeczyta ponad dwieście stron. Mimo, że książka jest obszerna nie zauważa się tego. Może było parę zwolnień i niektóre momenty nie były najlepsze, jednak ta część zdecydowanie najbardziej się mi spodobała.
Zakończenie było zwariowane i o mało co nie wywołało u mnie zawału serca. Z niecierpliwością czekam, aż się zabiorę za finałowy tom serii. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie i sprawi, że będę chciała posiadać na własność The Lunar Chronicles i, że zaliczę tą serię to jednej z najlepszych, jakie do tej pory czytałam. A uwierzcie mi było ich sporo.
Tytuł: Cress
Autor: Marissa Meyer
Seria: The Lunar Chronicles tom:3
Wydawnictwo: Feiwel&Friends
Ilość stron: 550
Ocena: 9/10
Autorka recenzji: Hayles
12 komentarze
Muszę się w końcu wziąć za pierwszą część...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com
Nie zwlekaj! Ta seria jest cudowna <3
UsuńPozdrawiam, Hayles
Strasznie interesuje mnie ta seria i mam nadzieję, że kiedyś i mi uda się ją przeczytać. Bajki połączone z science fiction? Idealnie jak dla mnie. Z chęcią poznam bohaterów i ich przygody :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
BOOK MOORNING
Bohaterzy są cudowni i nie mogę się już doczekać, kiedy będę miała okazję przeczytać finałową część. :)
UsuńPozdrawiam, Hayles
Od jakiegoś czasu szukam serii, która mogłabym poczytać w oryginale. Myślę, że sięgnę po tom pierwszy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ifeelonlyapathy.blogspot.com
To będzie idealna seria. Akcja rozwija się z każdą następną częścią :)
UsuńPozdrawiam, Hayles
To coś dla mnie! Mam nadzieje, że zabiorę się za tą serię.
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
To jest seria, którą polecam każdemu <3 . Jest przecudowna.
UsuńPozdrawiam, Hayles
Uwielbiam tę część! Totalnie shipuję Cress z Thornem i nie mogę doczekać się przeczytania "Winter". :)
OdpowiedzUsuńAkcja przybiera na tempie z części na część, więc w ostatniej przewiduję kumulację emocji.
Pozdrawiam!
Boże Cress i Thorne to życie <3. Mam nadzieję, że "Winter" szybko wpadnie w moje łapki. Ja spodziewam się zakończenia, który rozwali doszczętnie system.
UsuńPozdrawiam, Hayles
Ja science-fiction bardzo chętnie, więc zabieram się za reckę! :D
OdpowiedzUsuńOstatnio mam jazdę na książki/filmy z bajkowym akcentem:)
Nie mam pojęcia kim jest Levana (ale nie zdradzaj mi!), ale za to Roszpunkę znam:D
Ale żeś mnie na to nakręciła! Teraz to już będę musiała przeczytać!:)))
Pozdrawiam!
Osobisty ósmy księżyc :)
Szybko się zorientujesz, kim jest Levana :* Książka jest świetna i ostatnio słyszałam, że w Polsce na nowo zostanie wydana ta seria.
UsuńPozdrawiam, Hayles