Recenzja: "Lisia Dolina" Charotte Link
źródło |
„Słoneczny sierpniowy dzień
kończy się dla Matthew Williarda koszmarem. Wracając ze spaceru z psem, dociera
na opustoszały parking, na którym czeka na niego żona. Zastaje tylko samochód,
po Vanessie ginie wszelki ślad. Matthew jest przekonany, że Vanessa nie odeszła
z własnej woli.
Porywacz, wielokrotnie
skazany kryminalista Ryan Lee, zanim jeszcze zacznie domagać się okupu, zostaje
aresztowany za udział w bójcie. Ryan nie ma odwagi wyjawić prawdy nawet swemu adwokatowi, choć wie, jak okrutny los czeka porwaną Vanessę.
Prawie trzy lata
później scenariusz się powtarza. W tajemniczych okolicznościach przepada bez
śladu kobieta, poliscja jest bezradna. Nadal bowiem nikt nie wie, co takiego
uczynił wówczas Ryan, który został tymczasem wypuszczony na wolność…” źródło
Pierwszy kryminał w moim życiu i od razu wielkie
rozczarowanie. Tą książkę znalazłam na półce w domu przeczytałam opis i
stwierdziłam, przecież to będzie genialne. Niestety nie było i bardzo mi
przykro, że tą książkę kupiłam mamie na święta. Jednak skąd miałam wiedzieć, że
będą to po prostu flaki z olejem.
Styl, którym pisze autorka jest bardzo dobry. Widać, że
czuje się dobrze w pisaniu, ponieważ mimo wszystko książka jest lekka. Opisy są
wyważone, to znaczy nie są za długie ani za krótkie. Jedyną rzeczą, jaka bardzo
mnie denerwowała, było pisanie zamiast pan Williard, było Mr Willard. Tu,
jednak nie wiem czy to jest wina tłumacza, czy też nie. A po drugie to tak
okropnie brzmiało np.: Czy jest mr Willard?
źródło |
Mogłam was teraz trochę zagubić, ponieważ wychwaliłam
autorkę stylem pisania i przyczepiłam się do małej rzeczy. Niestety największą
wadą tej książki był wielki brak akcji. Dosłownie to wyglądało tak: pierwsze
trzy rozdziały akcja pędzi, potem kompletna pustka, a na około pięćdziesiąt
stron przed końcem znowu ogień. Po drodze może były dwa szybsze momenty. Na nieszczęście
przeważały rozmowy o życiu i o losach bohaterów, jaka to ona jest beznadziejna,
jak ona go kocha, a on ją nie. Po dwustu stronach miałam dosyć i ledwo się
przemogłam, żeby skończyć tą książkę. Muszę, jednak przyznać, że cała intryga
była bardzo dobrze zbudowana, ponieważ bardzo długo się zastanawiałam nad
różnymi możliwościami, a mimo to nie zgadłam. Dlatego daje za to dużego plusa
dla autorki. Muszę też powiedzieć, że ja zazwyczaj rozwiązuje wszelkie intrygi
w filmach i książkach, więc było to miłe zaskoczenie.
Bohaterowie byli bardzo dobrze zarysowani i każdy z nich
miał swój odosobniony charakter. Jedną wspólną cecha wszystkich był jakiś
problem w swoim życiu. Nie będę opisywać wszystkich bohaterów, bo zajęło by mi
to z pięć stron, ale mimo nagromadzenia postaci bardzo szybko się orientowałam
kto kim jest i czy jest kimś dla innej osoby.
Zakończenie zaskakujące z jednej strony, a z drugiej mam
wrażenie, że czegoś mi brakuje. Po prostu nie ma takiej kropki nad i. Czy
polecam tą książkę raczej nie, ale nie mówię absolutnego nie. Nie była to
pozycja w moim klimacie, choć wiem, że są osoby, które lubią taki typ książek.
Mam nadzieje, że nikogo nie uraziłam pisząc taką recenzje.
Tytuł: Lisia
Dolina
Autor: Charlotte
Link
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Ilość stron:484
Ocena: 6/10
Autorka recenzji:
Hayles
0 komentarze