„Czy ludzkość jest w
stanie stawić czoła inwazji obcej cywilizacji tysiąckrotnie bardziej
zaawansowanej niż nasza?
Nie.
Wystarczyły cztery
fale kosmicznej inwazji , by z siedmiu miliardów ludzi ocalała zaledwie
garstka. Rozrzuceni w różnych miejscach okupowanej planety walczą o
przetrwanie. Od wymarłych miasteczek, przez płonące metropolie, po obozy dla uchodźców
i tajne bazy wojskowe - każdy z bohaterów powieści Yanceya próbuje przetrwać i
zrozumieć, co się stało i kim są kosmici, którzy postanowili wymordować całą
ludzkość.” źródło: [link]
Za tą książkę baaaardzo długo się zabierałam. Miałam ją
gdzieś w pamięci, ale zawsze pojawiała się inna pozycja, którą zaczynałam
czytać. Nie przepadam za historiami o kosmitach, ponieważ są tak znane i
wyczerpane. Ta powieść była wielkim zaskoczeniem, ponieważ kosmici byli tylko
tłem dla akcji. Autor pisze w taki sposób, że powoli cię pochłania. Jak na
początku po prostu sobie czytasz, tak nagle zaczynasz coraz bardziej się
wciągać i zaczynasz żyć historią oraz przeżywać dylematy bohaterów. Muszę
przyznać, że długo czytałam Piątą Falę,
ale nie miałam wiele czasu oraz książka ode mnie wymagała skupienia. Nad tą
powieścią trzeba się skupić i powoli łączyć fakty.
Piąta Fala była
dla mnie nowym rodzajem jaki czytałam. Nigdy nie zapoznawałam się z taką
tematyką oraz trzymałam się z dala o nich. Po przeczytaniu tylu świetnych
recenzji zaczęłam i stwierdziłam, że kosmici są, jak wcześniej wspomniałam tłem
dla historii. Książka skupia się na wielu ważnych ludzkich potrzebach i
cechach. Także świetnie są pokazane więzi pomiędzy rodziną. Pokazywana też jest
jak łatwo stracić swoje człowieczeństwo w takim momencie i jak łatwo ludzie
potrafią się zabijać nawzajem jeśli zajdzie taka potrzeba.
Książka jest podzielona na części. Jest ich dwanaście, a
każda z nich jest redagowana przez inną osobę i każda z tych osób ma swój
własny pogląd na świat i sytuacje, w której się znalazła. Można powiedzieć, że
główną postacią jest Cassie. Szesnastolatka, która złożyła obietnicę bratu oraz
stara się sama przeżyć w nowym świecie. Po drodze dowiadujemy się od niej
dlaczego szuka brata i jak wyglądało jej życie przed pojawieniem się Statku
Matki na niebie. Innymi postaciami opowiadającymi byli: Zombie( nie, nie taki) rekrut
w bazie wojskowej, brat Cassie Sammy oraz w jednej części jeden z Uciszaczy.
Uciszaczami były osoby, które morowały ludzi, bez żadnego wyjątku.
Finał i ostatnie rozdziały były świetne i pozwalały nam się
jeszcze lepiej wczuć w przerażającą sytuacje naszych bohaterów. Koniec był
prawdziwą jatką i naprawdę czymś co uniemożliwia czekanie na następną część
powieści, która według informacji ma się pojawić we wrześniu.
Na sam koniec chciałam wytłumaczyć dziwny tytuł książki.
Kosmici, którzy napadli na Ziemię, atakowali ją w postaci różnych fal. Były już
cztery fale i każda zabierała ze sobą coś. I zabijała niesamowitą liczbę osób.
Cassie i niektórzy z opowiadających zastanawiają czym może być następna i ostatnia,
piąta fala. Prowadzi nas to do zaskakującej odpowiedzi i najgorszej z
najgorszych.
Mam nadzieje, że nie zanudzam i mam nadzieje, że mi
wybaczycie, że tak długo nie wrzucałam recenzji. A co do książki polecam ją
wszystkim, którzy lubią krwawe jatki.
Tytuł: Piąta Fala
Autor: Rick Yancey
Seria: The 5th Wave tom 1
Wydawnictwo:
Otwarte
Ilość stron: 512
Ocena: 10/10Autorka recenzji: Hayles
0 komentarze