„Niewiele pamiętam ze
swojego życia, pozostały przebłyski wspomnień. Wiem jedno: nie tak dawno miałam
wszystko – wspaniałych przyjaciół, cudownego chłopaka i kochającą rodzinę.
Teraz Emma, moja siostra bliźniaczka, zajęła moje miejsce i desperacko próbuje
rozwikłać zagadkę mojego zniknięcia. Jednak czuję, że ktoś śledzi jej każdy
ruch…”
Przeczytałam już kolejną część serii Sary Shepard The Lying Game.
Po pierwszej części nie byłam zbytnio przekonana to niej, ale postanowiłam
kupić sobie kolejną część. I teraz kochana książeczka pochłonęła mnie w całości.
Jestem teraz uwięziona i pozostanę tam na zawsze. Oczywiście w tym dobrym
znaczeniu. Wiem również, że teraz będę zamawiać tą książkę jeszcze przed
premierą. Mam nadzieję, że nastąpi to niedługo, bo długo nie wytrzymam bez
kolejnych sekretów Gry w Kłamstwa. Muszę przyznać, że druga część powaliła mnie
na kolana. Gratuluje autorce.
Jak wiemy akcja powieści rozgrywa się Tucson, w stanie
Arizona. Emma mieszka u Mercerów i podszywa się pod ich córkę Sutton. Dziewczyna
stara się odnaleźć zabójcę jej siostry bliźniaczki. Emma powoli zaczyna wczuwać
się w role zmarłej siostry. Wie co odpowiadać, ale czy można zaufać
przyjaciółkom Sutton i powiedzieć im prawdę. Jednak one również mogą być
zabójczyniami siostry. Jedyna osoba znająca prawdę to Ethan, do którego
dziewczyna zaczyna coś czuć. Nastolatka, również zaczyna widzieć, że ktoś ją
obserwuje i od czasu do czasu stara się ją zabić. Cudownie, prawda. Nie ma to
jak niespodziewanie lampa zaczyna ci lecieć na głowę. J Żyć nie umierać. Podejrzanymi
przeze mnie jest parę osób. U mnie głównym podejrzanym jest Thayer, ponieważ
nic o nim nie wiadomo, a ponoć Sutton coś okropnego mu zrobiła. Podejrzenia kierowałam
przez dłuższy czas na Tweeterowe Bliźniaczki, ale chyba nie są one do czegoś
takiego zdolne. Piszcie swoje podejrzenia, kto zabił mega popularną Sutton.
Nowych bohaterów zbytnio nie było. Taką, która wniosła coś
do historii była Samantha ze sklepu z ubraniami. A tak to nikt inny. W tej
części było wiele sekretów odkrytych. A ja tak uwielbiam różnego rodzaju
kłamstewka i sekrety, więc czułam się jak w domu. Bardzo polubiłam siostrę
Sutton, Laurel. Jest ona urocza i miła, ale też mimo wszystko podobna do swojej
przyszywanej siostrzyczki. Bardzo, ale to bardzo nie lubię Nishy. Ta dziewczyna
działa mi na nerwy tak samo, jak Emmie, Sutton i innym dziewczynom.
Jak w każdej książce Sary Shepard jest główny wątek, o
którym dużo się dowiadujemy i daję nam to nowe spojrzenie na całą sprawę. Tym
razem była to tajemnicza noc na torach kolejowych. Ponoć Gabby trafiła do
szpitala, a reszta dziewczyn na każde zapytanie odpowiada milczeniem i złością.
Kiedy wreszcie poznałam rozwiązanie zagadki przeraziłam się, co Sutton zrobiła
swoim najlepszym przyjaciółką. Okazała się podła i, że nie zwraca na uczucia
innych osób.
Ostatnie rozdziały były świetne. Trzymały w napięciu i nie
mogłam wytrzymać kiedy wrócę ze szkoły do domu, bo po prostu każda sekunda mi się
dłużyła. Kiedy wreszcie mogłam w spokoju doczytać dwa ostatnie rozdziały byłam
przeszczęśliwa, ale również przeklinam autorkę, że skończyła w tak niesamowitym
miejscu. Mam nadzieję, że będę teraz bardzo, ale to bardzo krótko czekać na
kontynuację The Lying Game. Mam nadzieję, że recenzja przypadła wam do gustu i
będziecie często odwiedzać tego bloga.
Tytuł: Nigdy
Przenigdy
Autor: Sara
Shepard
Seria: The Lying
Game
Wydawnictwo:
Otwarte
Ilość stron: 298
Ocena: 10/10
Autorka recenzji:
Hayles
1 komentarze
Książka jak i ta seria słyszałam że jest mega fajna. Chętnie po nią sięgnę <3
OdpowiedzUsuńPozdrowienia <3
http://natalax3recenzje.blogspot.com