Recenzja: "Buntowniczka z pustyni" Alwyn Hamilton
"Bardziej wybuchowa niż proch strzelniczy!
Bezkresne piaski pustyni przemierzają tajemnicze bestie, w których żyłach płynie czysty ogień. Krążą pogłoski, że istnieją jeszcze takie miejsca, w których dżiny wciąż parają się czarami. Lud Miraji coraz mocniej występuje przeciwko tyranii Sułtana. Każda noc pośród wydm pełna jest niebezpieczeństw i magii. Jednak osada Dustwalk nie jest ani magiczna, ani mistyczna - to zabita deskami dziura, którą nastoletnia Amani pragnie opuścić przy najbliższej okazji.
Buntowniczka wierzy, że dzięki talentowi w posługiwaniu się bronią, uda jej się uciec spod opieki despotycznego wuja. Podczas zawodów strzeleckich poznaje Jina - tajemniczego i przystojnego cudzoziemca, który może jej pomóc w realizacji planów. Amani nie przepuszcza jednak, że jedna, ryzykowna decyzja, sprawi, że będzie musiała uciekać przed armią Sułtana, ramię w ramię ze zbiegiem oskarżonym o zdradę stanu." Źródło
Są książki, które zapadają nam w pamięć i nie dają o sobie zapomnieć. Taka właśnie jest Buntowniczka z pustyni. Jej gorący klimat udziela się nawet w najchłodniejsze dni, a jej akcja pozostaje nam w głowie, niczym piasek w rzeczach po pobycie na plaży.
O Buntowniczce z pustyni i Alwyn Hamilton usłyszałam dopiero, kiedy w Polsce ukazał się ten tytuł. Od razu zebrał dużo fanów i ja mogę teraz dumnie powiedzieć, że dołączam do tej grupy. Pani Hamilton szybko wciągnęła mnie w swoją historię, a dzięki jej opisom od razu przeniosłam się do upalnego Miraji.
Akcja była dobrze poprowadzona i długo nas zwodziła przed pokazaniem nam finalnego celu.Świat, który Alwyn Hamilton wykreowała jest rozbudowany na wielu płaszczyznach, przez co nie jesteśmy zanudzani tylko jednym wątkiem i aspektem historii. Od magicznych stworzeń do sytuacji politycznej kraju rozciągała się powieść, dlatego każdy znajdzie coś dla siebie w Buntowniczce z pustyni.
Amani była dla mnie wyjątkową bohaterką i zapadła mi na długo w pamięci. Jest ona jedną z niewielu damskich postaci, które wiedzą czego chcą i osiągają to za wszelką cenę. Tym mnie także zadziwiła, bo jednak nawet te "najtwardsze" bohaterki po poświęceniu jakiejś osoby rozmyślają o tym przez pół książki i zamęczają nas swoim jęczeniem. Amani taka nie była i tym wiele zyskała w moich oczach.
Zakończenie było dla mnie intrygujące, lecz trochę domyśliłam się w pewnym momencie rozwiązania niektórych wątków. Jednak zazwyczaj tak jest i trudno, po tylu przeczytanych książkach, jest mnie w stu procentach zaskoczyć. Jedyne, o co się teraz modlę to, żeby Alwyn Hamilton nie zmarnowała tak wielkiego potencjału, jaki niesie Buntowniczka z pustyni.
Tytuł: Buntowniczka z pustyni
Autor: Alwyn Hamilton
Seria: Buntowniczka z pustyni
Wydawnictwo: Czwarta strona
Ilość stron: 365
Ocena: 9/10
Autorka recenzji: Hayles
6 komentarze
Dużo słyszałam o tej książce i chcę ją przeczytać. Podoba mi się jej okładka. ;)
OdpowiedzUsuńJa w sumie też się do niej bardzo długo zbierałam i teraz żałuję, bo książka jest cudowna, tak samo jak okładka. ;)
UsuńPozdrawiam, Hayles
Tak bym chciała już przeczytać Buntowniczkę! Ale będa twarda i czekam aż wyjdą wszystkie części :)
OdpowiedzUsuńA ja nawet nie wiedziałam o.O To dobrze, że z biblioteki wypożyczyłam i będę mogła kupić wersję w twardej oprawie.
UsuńPozdrawiam, Hayles
Ta powieść jest bardzo dobra. Na półce już czeka kolejna część.
OdpowiedzUsuńU mnie jest tak samo i już się nie się doczekać wydarzeń w "Zdrajcy Tronu" <3
UsuńPozdrawiam, Hayles