"Do pałacu przybyło trzydzieści pięć dziewcząt. Teraz zostało ich tylko sześć.
Ami książę Maxon stają się sobie coraz bliżsi, jednak dziewczyna wciąż pamięta o Aspenie, chłopaku, którego darzyła szczerą miłością jeszcze zanim trafiła do pałacu. Aspen jest jednym z żołnierzy strzegących bezpieczeństwa kandydatek, a to wcale nie ułatwia Ami zrozumienia własnych pragnień" Źródło
Drugi tom Selekcji przyprawił mnie o mieszane uczucia. Z jednej strony historia mnie wciągała i przeżywałam ją, a z drugiej mnie strasznie irytowała. Dlatego trudno mi jest oceniać tą książkę, ponieważ była ona przez cały czas sprzeczna.
W pałacu pozostało tylko sześć dziewczyn. Napięcie rośnie, rywalizacja się wzmaga, a kandydatki na księżniczki są coraz bardziej niemiłe dla siebie i dogryzają sobie w każdym możliwym momencie. Przecież stawką jest bycie księżniczką i zostanie żoną nieziemsko przystojnego księcia Maxona. Dla utrudnienia wszystkiego przed dziewczynami pojawiają się trudne zadania i niekończące się ataki rebeliantów. Co było, aż dziwne, że było ich tak dużo, skoro pałac ponoć był strzeżony. Chyba nie tak łatwo jest się dostać do pałacu, w którym jest strażnik na strażniku.
Podobało mi się, że Kiera Cass wprowadziła więcej polityki do tej książki. Pokazała nam, jak wygląda prawdziwa Illea. Po raz pierwszy dowiedzieliśmy się, że król nie jest do końca taki dobry, a rebelianci mają o wiele większą siłę, niż się spodziewaliśmy po Rywalkach. Dla mnie mogłoby być mniej romansów Americi, a więcej sytuacji kraju. To było o wiele ciekawsze.
I tu niestety docieram do punktu, który tak bardzo zaniżył moją ocenę Elity. Droga Americo, jeśli to czytasz to jesteś najbardziej irytującą postacią w książkach, jakie do tej pory przeczytałam, a było ich sporo. Niezdecydowanie głównej bohaterki było osłabiające i przez całą książkę miałam ochotę uderzyć ją, naprawdę. Mogłabym streścić całe zachowanie Americi w następującym zdaniu: Kocham Maxona chcę z nim być, o nie on mnie chyba nie kocha, ASPEN jednak ciebie kocham. I tak w kółko. Głównym powodem ciągłego zmiany zdanie Ami, był fakt, że Maxon umawiał się z resztą Elity. Przecież o ile się nie mylę, na tym mają polegać Eliminacje. Książę ma za zadanie znaleźć sobie, jak najlepszą partnerkę.
źródło |
Zakończenie było zachęcające do przeczytania ostatniej części trylogii i mi się spodobał. Trochę burzliwy i pełen napięcia. Elita była książką, do której raczej nie wrócę i dużo bym w niej zmieniła, jednak muszę przyznać jedno. Wciąga, jak diabli i nawet nie wiem kiedy ją przeczytałam.
Tytuł: Elita
Autor: Kiera Cass
Seria: Selekcja tom 2
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 326
Ocena: 6.5/10
Autorka recenzji: Hayles
0 komentarze