„Życie
siedemnastoletniej Ronnie Miller wywróciło się do góry nogami, gdy jej ojciec
postanowił porzucić karierę i wyjechać do niewielkiego miasteczka w Północnej
Karolinie. Jego ucieczka oznaczała koniec małżeństwa Millerów. Trzy lata
później Ronnie dalej nie chce mieć nic wspólnego z ojcem i nie utrzymuje z nim
kontaktu. Nieoczekiwanie matka wysyła dziewczynę i jej młodszego brata, Jonaha,
by spędzili wakacje w Wilmington. Dla Ronnie to ciężka próba- przyzwyczajona do
Nowego Jorku, zakochana w jego nocnym życiu i modnych klubach, musi zmierzyć
się nie tylko z niechęcią do wiodącego spokojne życie pianisty i zaangażowanego
w budowę miejscowego kościoła ojca, ale również z senną atmosferą nadmorskiej
mieściny. Wszystko wskazuje na to, że to będą najgorsze lato w jej życiu…”
Mogę o tej książce powiedzieć, że jest cudowna pod każdym względem. Historia jest napisana bardzo prostym językiem przez co bardzo dobrze się ją czyta. Nie mogłam się oderwać od powieści i poświęcałam jej każdą chwilę. Dużo słyszałam pozytywnych ocen o filmie jak i książce i chciałam sprawdzić czy to prawda. Okazało się, że te osoby miały stuprocentową racje. To jest ocena książki nie wiem jak film, ale chyba będzie tak samo wspaniały.
Historia opowiada o prawie pełnoletniej Ronnie, która wraz z
bratem wyjeżdża na wakacje do ojca. Dziewczyna po trzech latach nie może
wybaczyć ojcu, że odszedł od mamy.
Spędzenie dwóch miesięcy w sennym miasteczku wydaje się okropne oraz straszne.
Jednak okazuje się, że wakacje mogą sprawić wszystkim przyjemność, nawet
naburmuszonej Ronnie. Niestety autor zaskakuje nas bardzo, ale to bardzo smutną
wiadomością. Przez nią popłakałam się i do ostatniego rozdziału płakałam jak
bóbr. Akcja toczy się szybko i przyjemnie. Bardzo spodobało mi się, że przy
każdym nowym rozdziale jest napisana osoba, która opowiada go. Można przez to
być w jednym momencie w wielu miejscach naraz.
Ronnie, a raczej Veronica Miller jest zbuntowaną nastolatką.
Jest wściekła na matkę za to, że chce wysłać ją na wakacje do ojca. Pierwszy
dzień na miejscu nie jest najprzyjemniejszy. Gdy idzie na plaże chłopak grający
w siatkówkę rozlewa na nią lemoniadę, a później robi to dziewczyna, z którą
Ronnie zaprzyjaźnia się. Przy okazji
poznaje chłopaka Blaze, Marcusa, któremu podoba się Veronica. Blaze jest
wściekła, że przyjaciółka podoba się Marcusowi. Ronnie za to nie przepada za
jego bandą i za nim. Próbuje to wytłumaczyć przyjaciółce, lecz ona nie za
bardzo jej słucha. Pewnego dnia przy domu znajduje gniazdo żółwi. Postanawia
czuwać przy nim, żeby szop nie dostał się do niego. W tym czasie poznaje Willa,
który jest ochotnikiem w oceanarium. Okazuje się, że to ten sam chłopak, który
wylał na nią lemoniadę. Na początku nie jest przekonana do niego, ale potem rodzi
się między nimi wspaniałe uczucie, które wróży na to, że nie będzie to zwykły
letni romans.
Will Blakelee pracuje w warsztacie swojego ojca i jest
ochotnikiem w oceanarium. Razem z przyjacielem szykuje się do zawodów
siatkarskich. Stara się uporać ze swoją byłą dziewczyną Ashley, która chce do
niego wrócić. Nawet Scott namawia go do powrotu do Ashley, gdyż chce umówić się
z jej koleżanką. Willowi za to podoba się Ronnie, ponieważ według niego nie
jest sztuczna i jest szczera. Zaczyna się zbliżać do Veronici. Spędzają z sobą
najcudowniejsze chwile. Jednak widzi ile znaczy dla ojca dziewczyny skończenie
witrażu do kościoła, który rok temu został podpalony. On skrywa prawdę kto go
podpalił. Boi się, że kiedy dziewczyna się o tym dowie będzie chciała z nim zerwać
kontakt. I jak tu skrywać tajemnicę, kiedy Marcus cały czas mu o tym
przypomina.
Finał był i smutny i radosny. Nie wiedziałam czy się cieszyć
czy płakać. Zdecydowałam, że będę oby dwie rzeczy naraz robić. Książa warta
polecenia osobą, które chcą się przekonać, że przeznaczenie istnieje. I
wakacyjna miłość to dużo więcej, niż może się wydawać.
Tytuł: Ostatnia
Piosenka
Autor: Nicholas
Sparks
Wydawnictwo:
Albatros
Stron: 448
Ocena: 10/10
0 komentarze