Recenzja: "Drużyna. Nieznany ląd" John Flanagan

by - 16:35

"Gdy Czaple zostają złapane przez wielki sztorm, znosi je z kursu – tak daleko, że kiedy dopływają na ląd gdzieś na zachodzie, nawet Hal nie może znaleźć go na swoich mapach. Czują że są obserwowani, ale nie mają kontaktu z tubylcami. Przynajmniej dopóki przypadkiem nie przeszkodzą niedźwiedziowi w pożarciu dwójki miejscowych dzieci. Dzięki temu zdobywają wdzięczność plemienia Mawagansett. Jednak spokój nie trwa długo. Bezlitośni Ghostfaces zmierzają w ich kierunku i Czaple będą musiały pomóc nowym przyjaciołom odeprzeć napaść. Pośród zapierającej dech w piersiach akcji i przyprawiających o zawał bitew, jedna z Czapli znajdzie miłość, bliźniacy w końcu doigrają się z ich zamianą tożsamości, a tęskniący za domem Skandianin dowie się, że tam dom gdzie jego serce."   Źródło

Szósta część serii Drużyna już za mną. Cieszę się, że udało mi się wygospodarować czas na jej przeczytanie. Przyjemnie spędziłam czas i trochę odpoczęłam od codziennej pracy. Zazwyczaj Drużynę kończyłam z dużym uśmiechem na twarzy, jednak nie tym razem. Ale o tym krótko w dalszej części tej recenzji.

Na początek zacznę od plusów. Otóż bardzo podobało mi się to, że drużyna Czapli znalazła się w zupełnie nowym miejscu. Dotąd główni bohaterzy zawsze znajdowali się na znajomych terenach. Tym razem nadszedł czas, gdy musieli sobie poradzić na nieznanym obszarze. Kolejnym pozytywnym elementem był sztorm, który był przyczyną dotarcia do nowego miejsca. Byłam zadowolona, że główni bohaterzy musieli zmierzyć się z naturą, a nie ot tak postanowili popłynąć na wycieczkę.

Jeśli chodzi o minusy to nie spodobało mi się to, że niektóre momenty były nieco przewidywalne. Nie było ich dużo, ale wystarczyły by zwrócić moją uwagę i trochę obniżyć końcową ocenę powieści.

Zakończenie książki było optymistyczne, ale z dużą ilością smutku. Przykro mi z powodu tego co się wydarzyło, jednak w pewnym stopniu była to jedyna możliwość, aby Czaple w pełnym składzie powróciły do domu.

Ponieważ jak do tej pory nie ukazało się więcej książek z tej serii, przypuszczam, że to ostatni tom. Uważam, że w tym przypadku to dobrze i choć bardzo lubię twórczość Flanagana, to Drużyna nie potrzebuje kolejnych tomów. Oczywiście nigdy nic nie wiadomo, a John Flanagan już nie raz zaskoczył swoich fanów.

Tytuł: Nieznany ląd
Autor: John Flanagan
Seria: Drużyna tom 6
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 389
Ocena: 8.5/10
Autorka recenzji: Alice

You May Also Like

6 komentarze

  1. Ta książka nie jest w moim typie. Zawsze gdy czytałam podobne powieści nudziły mnie. Świetna recenzja.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie jest to typ książki, który spodoba się wszystkim.
      Dziękuję i pozdrawiam, Alice :)

      Usuń
  2. Uwielbiam te serie ;) przeczytałam 11 tomów i czuje niedosyt ;) co prawda nie jestem fanka młodzieżówek jednak ten cykl cos w sobie ma ;)
    Pozdrawiam, dodaje do obserwowanych i zapraszam do mnie

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. John Flanagan jest naprawdę dobrym autorem :)
      Pozdrawiam i również obserwuję, Alice

      Usuń
  3. Kocham Flanagana, kocham Zwiadowców i kocham Drużynę <3
    Ale ja mam ogromną nadzieję, że będzie kolejna część! Flanagan swoje książki pisze strasznie wolno, więc jest możliwość, że po prostu jeszcze jie zdążył z kolejną częścią :P

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że na książki Johna Flanagana trzeba trochę czekać. Prawie zawsze jest niespodzianka, bo nie wiadomo kiedy i czego możemy się spodziewać. XD
      Pozdrawiam, Alice

      Usuń